Forum SG - IFP - Internetowe Forum Pograniczników

Pełna wersja: Co wynosi słuchacz z ośrodka szkolenia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
moblilat w innym wątku napisał(a):nas na ZMECHU Smile kierunek WOP, gorzej jak na Zmechu, nie do pomyślenia - uczono uporczywie i dotkliwie szacunku do munduru, formacji, stopnia, symboli narodowych. Do dziś na jak graja hymn to Ciarki przechodzą. Ale to trzeba mieć we krwi a nie w d....e

Tu sobie porozważajmy, co osrodki szkolenia powinny, chcą i mogą zrobić, aby narybek umiał się zachować. A może i nie tylko narybek, ale i przyszli oficerowie. Zapraszam do dyskusji.
kto był w wojsku to z pewnością nabył szacunku do munduru i wie kto to jest przełożony i że (może i niestety) i że trzeba go szanować. Tam łopatą wkładali do łba kto jest kto oraz non stop w piz..e oczywiście do 15-ej bo później rządzi FALA, na którą zresztą było przyzwolenie kadry ale dzięki niej był porządek i szacunek dla starych służbą.
Niestety w SG większość "gwiazdorów" jest chyba po jakichś przyzakładówkach a nie prawdziwej służbie gdzie stary to stary a młody to młody.
może to efekt humanizacji w mundurze ale niestety brak jest szacunku do starych, doświadczonych służbą a głaszcze się młodego bo stary musi dosłużyć a młodego trzeba zmobilizować
Tylko, że od ładnych paru lat ten podział się "troszkę" zatarł bo mamy w 100% kadrę zawodową i podział młody stary już nie ma takiego znaczenia jak w zetce więc i na to pogląd trzeba zmienić - a dobry stary to wie jak ma sobie młodego ułożyć żeby w harmonii z nim pracować. Jeśli komuś marzą się podziały jak w Monie to życzę miłego samodzielnego prowadzenia taczki i polecam zmianę formacji na bardziej falową tu należy pamiętać o pracy zespołowej i to w każdym korpusie.
mlody-stary nigdy mi to nie przeszkadzalo, teraz tych starych to jest jak na lekarstwo, ale szlag mnie trafia jak mam pracowac z ludzmi z MONu, prznajmniej u mnie sa tak "zryte berety", ze nic sie nie da zrobic, ale z panami oficerami sie nie dyskutuje
Ja służbę zasadniczą odbyłem w MONie a od 14 lat służę w SG i niestety ze zgrozą widzę jak każdy kolejny nabór naszego narybku ma coraz mniej szacunku do starszych f-szy. Nie każdego młodego da się ustawić, do służby przychodzą takie gwiazdy, że nawet komendant boi się odezwać. Moim zdaniem nie jest to dobre dla służby, jeśli młody na placówce zanim jeszcze zobaczy granicę już ma swoją kancelarię i wpływ na to czy kolejny rok z rzędu święta spędzę w lesie a nie z rodziną i jeszcze powie, że inaczej się nie da bo nie ma komu wstawić służby w święta, przecież jego falowcy muszą mieć wolne.Angry
Tego mlodego ktos na stanowisko mianował, a co do służby w święta był kiedys taki zwyczaj , że święta obstawia młodzież , teraz ani młodzieży ani tych starych doswiadczonych nie uswiadczysz, święta ma sie w służbie za to że ma sie swoje zdanie i nie ma się pleców.
Słyszałem gdzieś o pomyśle, żeby na kursie 3 miesięcznym nauczyć młodzież obsługi systemów, podstaw prawnych funkcjonowania SG, zrobić uprawnienia na pojazdy służbowe i do obsługi sprzętu będącego na wyposażeniu i oczywiście podstawy bezpiecznego posługiwania się bronią i do roboty. Może to dobry pomysł? Po co przez 9 miesięcy karmić osoby do niczego nie przydatne, nawciskać im teorii a roboty i tak nauczą się po jakimś czasie w praktyceHuh
Szczerze patrząc przez pryzmat tego co w szkółkach się uczy, wystarczył by kurs miesieczny zawierajacy podstwy obsługi broni i cos z ustawy o cudzoziemcach i przepisów Schengen. Praktyki nauczą się expresem na pasach.
Temat cudzoziemców? a po co, nie do tego powołano SG.
Wystarczyłby miesiąc na wbicie do głowy wszelkich rzeczy związanych z bronią i bezpieczeństwem.
Czyli w sumie się zgadzamy , tylko że jedynie miesiąc szkółki stawiałby pod duzym zapytaniem sens istnienia trzech ośrodków szkolenia. Tyle etacików do likwidacji.
(25-12-2011 22:52 )mateusz napisał(a): [ -> ]tylko że jedynie miesiąc szkółki stawiałby pod duzym zapytaniem sens istnienia trzech ośrodków szkolenia. Tyle etacików do likwidacji.

Sens istnienia trzech szkół dla tak kameralnej formacji stawiany jest pod zankiem zapytania już od czasu istnienia dwóch szkół.

Likwidacja "etacików" zawsze byłaby problemem. Czy to w szkole, czy w oddziale. Ale i teraz nie każdemu "etacik" pisany. Dworska etykieta jest tu szeroko stosowana.
Jak wy chcecie w miesiąc opanować całą fachową wiedzę skoro ja ostatnie dwa tygodnie szkolenia "startowego" spędziłem tylko na doskonaleniu wchodzenia na podest pt. "Do promocji" ..a wiadomo, że udana "medialna defilada" to podstawa wszelkich przyszłych awansów osób za nią odpowiedzialnych. Sama praca ma tu znaczenie drugorzędne gdyż przede wszystkim liczy się show, mundurowi celebryci tudzież inni "artyści cyrkowi":D

I oby tak do emerytury..
(23-12-2011 14:12 )jarson napisał(a): [ -> ]Na kursie 3 miesięcznym nauczyć młodzież obsługi systemów, podstaw prawnych funkcjonowania SG, zrobić uprawnienia na pojazdy służbowe i do obsługi sprzętu będącego na wyposażeniu i oczywiście podstawy bezpiecznego posługiwania się bronią i do roboty.
Bardzo dobry pomysł. Na jedno z lotniczych PSG do grupy kuweciarzy trafiło ok. 30 nowych funkcjonariuszy. No i co z tego skoro nie mogą wykonywać żadnych czynności związanych z kontrolą bezpieczeństwa bo nie mają kursu screenerskiego. Siedzą na tyłkach i podnoszą statystykę by można było wykazać, że zwiększa się procent obsadzenia etetów. Skoro było wiadome, że te osoby na lotnisku będą zajmowały się kontrolą bezpieczeństwa to nie można im było zrobić kursu screenerskiego podczas szkolenia podoficerskiego?
(25-12-2011 14:18 )keyser soze napisał(a): [ -> ]Temat cudzoziemców? a po co, nie do tego powołano SG.
Wystarczyłby miesiąc na wbicie do głowy wszelkich rzeczy związanych z bronią i bezpieczeństwem.

Jeśli nie do spraw migracji to do czego powołano SG? Do parzenia kawy?
Na nasze przejscie przyszło w listopadzie 10 osób, na pytanie jednego z kontrolerów kiedy te osoby trafią na stempel, kierownik stwierdził ,ze wtedy gdy sie roboty nauczą.
To jeszcze raz się spytam po co nam te osrodki ?
(30-12-2011 11:37 )mateusz napisał(a): [ -> ]kiedy te osoby trafią na stempel (...) wtedy gdy sie roboty nauczą.
To jeszcze raz się spytam po co nam te osrodki ?

W tym wypadku raczej należy pytać nie o sens istnienia ośrodków, ale o rozgraniczenie kompetencji między szkołą a granicą. Z tym jest w różnych obszarach tematycznych różnie. Całości rzemiosła "reksiowego" słuchacz w ośrodku nie nabędzie - to oczywiste. Ale nie dla wszystkich. Moim zdaniem udział granicy w procesie dydaktycznym powinien być uwzględniony już w fazie konstruowania programów szkoleń. Żeby nikt nie złościł się na ośrodki, że filozofują zamiast szkolić. Ale też aby nikt nie czuł się w ośrodkach urażony, że na granicy muszą naszego "brojlera" reedukować. Teoria i praktyka powinny się spójnie uzupełniać. Tak zwana praktyka graniczna na kursie podstawowym tego nie zastąpi.
jak do roboty przyszedłem i po wakacjach wróciłem na moje GPK to drugiego dnia egzamin na stempel i do roboty Smile podczas kontroli starzy uczyli (uzupełniali wiedzę) zdobytą podczas kursu, a to czego nie nauczył się człowiek sam podczas roboty to po "działce" już pamiętał


(30-12-2011 11:37 )mateusz napisał(a): [ -> ]Na nasze przejscie przyszło w listopadzie 10 osób, na pytanie jednego z kontrolerów kiedy te osoby trafią na stempel, kierownik stwierdził ,ze wtedy gdy sie roboty nauczą.
To jeszcze raz się spytam po co nam te osrodki ?
z osrodkami to jest jeden powazny problem wiekszosc wykladowcow nie ma wyksztalcenia pedagogicznego ot i wszystko.. przynajmniej nigdy sie takowym nie chwala...
Wykształcenie pedagogiczne to może i maja. Gorzej jest z wiedzą na temat granicy. Spotkałem się z takimi osobami, które posiadały ogromną wiedzę teoretyczną (tego nie zaprzeczam), ale nigdy nie pracowały na granicy. Niestety, jak teoria mija się z praktyką wiemy my pracujący na granicy. Jak jeden funek zapie....la za 2-3, na sprzęcie który miał być "niezniszczalny" a jest zwykłym szmelcem, dodatkowo kilku przełożonych patrzy mu wtedy jeszcze na ręce (zlicza porażki, obniżając dodatek). Najbardziej jednak "podziwiam" specjalistów od technik interwencji. Parę godzin na granicy i ciekawe czy właściwie trzymali by kajdanki i stosowali chwyty.
(28-12-2011 18:19 )jarson napisał(a): [ -> ]Jeśli nie do spraw migracji to do czego powołano SG? Do parzenia kawy?

To takie pytanie dla jaj, czy naprawdę nie masz pojęcia o SG? Przeczytaj UoSG to zrozumiesz do czego powołano naszą formację.
A gadki-szmatki o migracji to wymyślono po to, żeby usprawiedliwić ludzi z wewnętrznej granicy z którymi nie wiadomo było co zrobić.
Stron: 1 2 3 4
Przekierowanie