Forum SG - IFP - Internetowe Forum Pograniczników
Wasze początki w SG... - Wersja do druku

+- Forum SG - IFP - Internetowe Forum Pograniczników (http://forumsg.pl)
+-- Dział: Poza służbą (/forumdisplay.php?fid=9)
+--- Dział: Luźne tematy (/forumdisplay.php?fid=10)
+--- Wątek: Wasze początki w SG... (/showthread.php?tid=1338)



Wasze początki w SG... - Michal - 30-10-2017 23:07

...jakie one są ?
W jakim wieku, kiedy i dlaczego wstąpiliście do formacji ?


Temat i pytanie zadanie z ciekawości... sam jestem osobą chcącą wstąpić do służby. Plany i marzenia o tym miałem od dawna. Za realizację wziąłem się trochę późno (26 lat) i pytanie czy nie za późno. Czy z determinacją i szczęściem jest jeszcze szansa coś osiągnąć w SG czy też najlepszy okres na wstąpienie do służby minął.


RE: Wasze początki w SG... - medyk - 02-11-2017 12:52

ja bym się 2 raz nie przyjął


RE: Wasze początki w SG... - Egon126 - 14-01-2018 20:58

Ja raczej tez nie, ale cóż przyjmowałem się 17 lat temu, w mojej okolicy z robotą tak stabilną trudno było, wyjazdy za granicę nie tak popularne jak teraz, człowiek z każdym rokiem psioczył ale jakoś ten wózek pcha do dziś. Będąc troszkę w tej formacji , dziś mogę powiedzieć że na tych zasadach co obowiązują nie pewno bym się nie przyjął. Jestem na granicy zielonej i jakoś mi trudno wyobrazić siebie w wieku 50 lat chodząc po zielonej, perspektywa awansu na ciepły stołek bez poparcia albo wazeliniarstw na byłej tak zwanej strażnicy praktycznie żadna na stan około 40 f-szy około 10 z komendantem na czele to biurkowcy. A wiek, no cóż, niedawno do nas pszyszedł koleś po 30 i jakos se radzi...............póki co.


RE: Wasze początki w SG... - quasimodo1 - 14-01-2018 21:49

Inne czasy inni ludzie.
Mniej biurokracji i stanowisk biurowych.
Samej kadry zawodowej na strażnicy było z 10, reszta 20 osób to żołnierze zsw WOP i funkcjonariusze służby kandydackiej SG a póżniej i żołnierze zsw NJW MSW.Komendant z zastępcą codziennie na zielonej z buta( jak reszta załogi strażnicy) lub własnym pojazdem
Budynek pamiętający Republikę Weimarską , farba na lamperii to chyba z czasów Hitlera.
Zasadnicza i kandydacka karmiona dobrze (z twz żywieniowym dodatkiem granicznym) ,tyle tylko że za kubki robiły słoiki , zastawa stołowa poszczerbiona plus niezbędnik/
Sale żołnierskie w zimie nieogrzewane - bo stare kaloryfery wystrzeliły w kosmos.
Łazienka to pomieszczenie 3 na 3 metry z kafelkami ala póżny Gomułka z jednym uszczerbionym fajansowym kiblem plus 2 kije wystające z sufitu imitujące natrysk z ciepłą wodą raz w tygodniu.
Brak paliwa - UAZ z przydziałem 10 km - bo brak paliwa - wyjątek alarm graniczny - to kaemy szły akonto na przyszły miesiąc.
Odcinek długi 17 kaemów prawy - 18 lewy - połowa sucha w porze jesiennej czy wiosennej wzdłuż rzeki ,trochę pagórków i przekleństwo na dołkach z łącznością Radmor nie łapał - sytuację ratował "mikrotelefon" czyli słuchawka telefoniczna wydawana do służby z dwoma krokodylkami ,którą podpinało się do słupa ,ale i do niego z pasa granicznego trzeba i było na niektórych odcinkach biec w błocie kilkaset metrów
Za ciepłą odzież zimą robiły kożuchy i waciaki wypchane gazetami plus pałatka z kocem przytroczona trokami do pasa głównego.
AKMS z dwoma jednostkami ognia (60 sztuk ostrej) plus P83 z ( 16 sztuk ostrej ).
Pistolet sygnałowy z torbą amunicyjną , w nocy lampa górnicza z akumulatorem.

I poszedł.
I bynajmniej nie było to w 1945 roku ale końcówka WOP-u i początek SG czyli lata 90/91. Big Grin

A i godziny.
Codziennie miałeś być w służbie - minimu 8 na zielonej odsłużone , nadgodziny nikt nie wiedział co to jest ,bo nikt nadgodzin nie ewidencjował - były i słuzby na dworze z przerwami i 24 godziny.
Gdy strażnica posiadała wolny pokoik lub wolne łóżko u dyżurnego strażnicy ,to się trenowało oko - kadra zawodowa.
Mieszkania służbowe w miejscowości gdzie była strażnica to miał 01,02 i szef strażnicy.Jak zaczęto uzawodawiać SG , jeżdziło sie i po dwa razy na dobę do służby.
Jeśli nie grałeś w ch... , to z okazji świąt państwowych i formacjii zawsze była koperta z nagrodą finansową.
Nikt nie dzielił na lepszych i gorszych - wszyscy jechali na jednym wózku - tak było przynajmniej w miejscach gdzie służyłem.