CZY PSY SĄ JESZCZE POTRZEBNE W SG?

[quasimodo1]

Raczej zostało was ze wskazaniem na ostatnią cyfrę.Przechodzicie przez to co przechodzili policjanci- przewodnicy psów służbowych w 1992-1993 gdy zlikwidowano samodzielną wyspecjalizowaną placówkę jaką była SPPiTP w Sułkowicach i zredukowano ją do rangi Zakładu Kynologii CSP w Legionowie.- vide sytuacja OTPS-u .Po prostu gdy odpadło połowę granicy lądowej do bezpośredniej fizycznej ochrony dla decydentów psy służbowe przestały odgrywać istotną rolę ( prócz imprez typu grochówka,kamizelka kuloodporna,landrower,schengenbus ,no i oczywiście gwóżdż programu przewodnik ze swoim podopiecznym ).Każda strażnica miała w swoim etacie 2 przewodników a każdy GPK minimum 4-6 piesków służbowych - gdy odpadło połowę granicy lądowej to zrobiło się z 450 przewodników tylko 200.Ale głowa do góry.Ta polityka bywa falowa. Na przełomie lat 70/80-tych WOP pozbył się około 100 piesków- przekazując je do MO. Zaczeło mu się to czkać na początku lat 90 - tych.Na gwałt zaczęto odtwarzać stany etatowe przewodników z psami, zaczynając uzawodowiać tą grupę funkcjonariuszy- fakt pojawili się wtedy pasjonaci i fachowcy w stylu Haliny czy Sylwka Pobiedzińskiego.Do 1996 roku etat przewodnika był etatem podoficerskim- na kursy byli kierowani ludzie na siłę oprócz nielicznych wyjatków,dodatek za psa ? nikt o tym nie słyszał,liczenie godzin za opiekę praktykowane w nielicznych gjo .Aby zachęcić ludzi do tej służby od 1996 roku etat przewodnika stał się etatem chorążackim , zaczęto wypłacać dodatek. A może jak będziecie jeszcze mniej liczni będziecie bardziej elitarni-chociaż na dzień dzisiejszy nie dziwię się waszym obawom.