Parę pytań o charakterystykę służby i szkolenia podstawowego w SG

[Byc00r]

Cześć wszystkim
Niedługo planuje składać papiery do straży i podczas gdy na temat samej procedury rekrutacji znalazłem trochę informacji to dalej nurtuje mnie kilka kwestii związanych ze szkoleniem podstawowym i późniejszą zawodową służbą. Pytania dotyczą naprawdę szerokiego zakresu tematów więc ponumeruje je i wypisze poniżej
1 Jak się ma sprawa z pracą w jednostce straży? Wygląda jak normalna praca na etacie w systemie 8h powiedzmy od 7 do 15 i potem wolne aż do dnia następnego?
2 Weekendy są wolne ?
3 Jakie rodzaje służb "dyżurnych" istnieją w straży ?
4 Ile obecnie trwa szkolenie podstawowe i podoficerskie?
5 Jeśli składam papiery w danym oddziale straży (Karpackim) to mogę mieć pewność że dostanę etat w jednostce podlegającej pod ten oddział straży ?
6 Łatwo jest oblać badanie poligraficzne? Jeśli będę mówił samą prawdę i przyznam się że np. Kiedyś skłamałem w instytucji to zostanę odrzucony ? Czy jednak to badanie jest nastawione stricte na prawdomówność i można liczyć na wyrozumiałość?
7 jeśli jestem zawodowym strażnikiem to nie potrzebuje żadnych przepustek ani pozwoleń na opuszczanie miasta itd prawda? Mam na myśli że po godzinach służbowych jestem wolny jak każdy inny człowiek tak ?
8 w trakcie służby jeśli skończę studia zaoczne ( bo z tego co czytałem nie ma z tym problemu) daje mi to większe szanse na szkołę oficerską tak ?
Jeśli coś jeszcze wpadnie mi do głowy to będę pisał a narazie bardzo dziękuję za wszelką pomoc i pozdrawiam!

[keyser soze]

1. Pracujesz nieregularnie, od 8 do 12h, w różnych porach doby, w niedziele i święta. Nie ma to nic wspólnego z "normalną" pracą na etacie.
2. Co trzeci jest wolny.
3. Wiele.
4. To się zmienia - było kilka miesięcy, potem (covid) kilka tygodni, teraz chyba znowu dłużej.
5. Tak.
6. To badanie jest sztuką dla sztuki. O ile nie masz zbyt wiele za uszami.
7. Niezupełnie. Są jeszcze niepłatne dyżury no i w każdej chwili mogą Cię wezwać do roboty.
8. Nie. Prawie każdy teraz ma studia. Żeby dostać się na kurs oficerski trzeba mieć coś innego))

Ps. Wiem, że to musi być prowokacja, ale nie mogłem sobie odpuścić - a nuż faktycznie ktoś jest aż tak naiwny))

[Byc00r]

(05-10-2021 19:50 )keyser soze napisał(a):  1. Pracujesz nieregularnie, od 8 do 12h, w różnych porach doby, w niedziele i święta. Nie ma to nic wspólnego z "normalną" pracą na etacie.
2. Co trzeci jest wolny.
3. Wiele.
4. To się zmienia - było kilka miesięcy, potem (covid) kilka tygodni, teraz chyba znowu dłużej.
5. Tak.
6. To badanie jest sztuką dla sztuki. O ile nie masz zbyt wiele za uszami.
7. Niezupełnie. Są jeszcze niepłatne dyżury no i w każdej chwili mogą Cię wezwać do roboty.
8. Nie. Prawie każdy teraz ma studia. Żeby dostać się na kurs oficerski trzeba mieć coś innego))

Ps. Wiem, że to musi być prowokacja, ale nie mogłem sobie odpuścić - a nuż faktycznie ktoś jest aż tak naiwny))

Dzięki za odpowiedź
Dlaczego prowokacja? Po prostu nie miałem wcześniej styczności z SG i nie wiem jak wyglądają realia pracy w tej instytucji. Czyli skoro co trzeci weekend jest wolny to oznacza że przeważnie trzy weekendy w miesiącu są pracujące tak? Masz tu na myśli standardowe wymiary godzinowe czy dyżury ?
A tak z własnego doświadczenia mógłbyś napisać czy bardzo ciężko pogodzić tę pracę z życiem prywatnym? Mam na myśli to że to co napisałeś brzmi dość zniechęcająco i sprawia wrażenie ze służba uniemożliwia wręcz założenie rodziny, studia itd. a kiedy wcześniej czytałem wypowiedzi na temat sg ludzie pisali w takim tonie jakby była to praca podobna w swojej charakterystyce do wojska (bardziej wymagająca i pochłaniająca niż zwykły zawód ale nie uniemożliwiającą normalnego funkcjonowania)

[militarny80]

(05-10-2021 19:50 )keyser soze napisał(a):  1. Pracujesz nieregularnie, od 8 do 12h, w różnych porach doby, w niedziele i święta. Nie ma to nic wspólnego z "normalną" pracą na etacie.

ale pracuje się albo 8 albo 12, czy nieregularnie od 8 do 12h?
jeżeli po 12 to codziennie? czy co 2-go dzień?
jak to mniej więcej wygląda? (to dość ważne np. przy dojazdach ok. 100 km w jedną stronę)

[keyser soze]

Służysz (nie pracujesz!) od 6 do 12h. Ile to trwa to zależy od Twojego planisty. Jak masz szczęście i trafisz do normalnego oddziału i normalnej placówki, to będziesz miał w miarę takie same godziny, najczęściej właśnie 8 lub 12, a może nawet regularnie dzień/noc/wolne. Ale jak trafisz do stalowni, to żadnej regularności nie uświadczysz, co w połączeniu z zieloną granicą oznacza totalny chaos. No i nikogo nie obchodzi, że dojeżdżasz po 100km.
Ps. nick wskazuje, że masz 42 lata? Zastanów się dobrze co czynisz....

[Lupus]

Mógłbyś Kolego przetłumaczyć rekrutom pojęcie stalownia?
Zapewne czekasz na to pytanie jako doświadczony funek posługujący się zawodowym slangiem.

[kpr. Jan]

(27-08-2022 19:41 )Lupus napisał(a):  Mógłbyś Kolego przetłumaczyć rekrutom pojęcie stalownia?
Zapewne czekasz na to pytanie jako doświadczony funek posługujący się zawodowym slangiem.

Przypuszczam, że owa stalownia to to samo co PGR, Kołchoz itp. Czyli jedno z większych przejść na wschodzie Polski- gdzie diabeł nawet nie gasi światła

[keyser soze]

Nie.
Termin "stalownia" pochodzi jeszcze z czasów służby zasadniczej.
Ogólnie można przyjąć, że "stalownia" to miejsce, gdzie rządzą psychopaci i inne dziwne trepowskie wynalazki. Gdzie przełożeni tylko patrzą jak Ci uprzykrzyć życie, a każdy tylko patrzy jak uciec z takiego miejsca do normalnej placówki.

[Lupus]

Dużo jeszcze w SG jest takich stalowni?

[militarny80]

(27-08-2022 13:49 )keyser soze napisał(a):  Służysz (nie pracujesz!) od 6 do 12h. Ile to trwa to zależy od Twojego planisty. Jak masz szczęście i trafisz do normalnego oddziału i normalnej placówki, to będziesz miał w miarę takie same godziny, najczęściej właśnie 8 lub 12, a może nawet regularnie dzień/noc/wolne. Ale jak trafisz do stalowni, to żadnej regularności nie uświadczysz, co w połączeniu z zieloną granicą oznacza totalny chaos. No i nikogo nie obchodzi, że dojeżdżasz po 100km.
Ps. nick wskazuje, że masz 42 lata? Zastanów się dobrze co czynisz....

widzisz...jeżeli nie ma się smykałki do biznesu, nie ma się fachu w rękach (mechanik, budowlaniec, itd.), a branża w której pracujesz opiera się tylko na realizacji rosnącego planu, to myślisz o "stabilnej" mundurówce...wiem że "zawaliłem" i nie zrobiłem tego minimum 10 lat remu...
sam wiesz że szanse realne pozytywnego przejścia rekrutacji mam znacznie niższe niż 20-25 latkowie... mogę tylko podejść do tematu czysto hobbystycznie...
p.s. szkoda że nie ma coś w rodzaju OSG...(Ochotniczej SG)...

[Aries]

(28-08-2022 11:28 )keyser soze napisał(a):  Nie.
Termin "stalownia" pochodzi jeszcze z czasów służby zasadniczej.
Ogólnie można przyjąć, że "stalownia" to miejsce, gdzie rządzą psychopaci i inne dziwne trepowskie wynalazki. Gdzie przełożeni tylko patrzą jak Ci uprzykrzyć życie, a każdy tylko patrzy jak uciec z takiego miejsca do normalnej placówki.

No troszkę się mylisz. Stalownia polega delikatnie mówiąc na przestrzeganiu regulaminu i przepisów bez żadnych odstępstw. Przełożonych nic nie obchodzi twoje życie prywatne i póki "jedziesz regulaminowo" to możesz mieć nawet u nich fory. Póki się kręcisz w tą stronę w którą oni chcą, to nic złego nie musi się dziać. Ale jak będziesz miał inne zdanie to masz przechlapane.

[keyser soze]

Toć to jeden ch...
Tylko napisane w różny sposób.

[militarny80]

(29-08-2022 17:26 )Aries napisał(a):  

(28-08-2022 11:28 )keyser soze napisał(a):  Nie.
Termin "stalownia" pochodzi jeszcze z czasów służby zasadniczej.
Ogólnie można przyjąć, że "stalownia" to miejsce, gdzie rządzą psychopaci i inne dziwne trepowskie wynalazki. Gdzie przełożeni tylko patrzą jak Ci uprzykrzyć życie, a każdy tylko patrzy jak uciec z takiego miejsca do normalnej placówki.

No troszkę się mylisz. Stalownia polega delikatnie mówiąc na przestrzeganiu regulaminu i przepisów bez żadnych odstępstw. Przełożonych nic nie obchodzi twoje życie prywatne i póki "jedziesz regulaminowo" to możesz mieć nawet u nich fory. Póki się kręcisz w tą stronę w którą oni chcą, to nic złego nie musi się dziać. Ale jak będziesz miał inne zdanie to masz przechlapane.

czyli normalnie jak u niektórych szefów "w cywilu"...