równe traktowanie

[szumrak]

nie wiem jak jest w innych placówkach ale mam dziwne wrażenie, że w mojej nowi funkcjonariusze od dwóch lat z poboru na pobór traktowani są co raz lepiej z zaskakującą i nie spotykaną przed dziesięciu laty kurtuazją. Skąd to się bierze nowi zamiast wdrażać się i do boju, patrzą na tych starszych i kręcą głowami jak można robić te kilka, kilkanaście lat i nie odzywać się nie żądać, czasem ze swoim normalnym, sumiennym i nie roszczeniowym podejściem do służby i przełożonych w rozmowie z kilkumiesięcznym kapralem czuję się co najmniej dziwnie, nie wiem nawet jak określić ten stan (zdziwiony, zszokowany, zaskoczony) !!! W jakim kierunku to zmierza!!!

[mlody kot]

przykład?

[szumrak]

(27-12-2014 19:05 )mlody kot napisał(a):  przykład?

przykład czego

[mlody kot]

nierównego traktowania

[ezech]

cóż, trzeba znać swoje prawa, a przełożeni muszą się stosować do obowiązujących przepisów - a że młodzi pewnie lepiej orientują się to starzy się ich bardziej boją robić w hu...
co do lepszego traktowania - a może po prostu normalnie (zgodnie z przepisami)?

[szumrak]

(27-12-2014 20:25 )ezech napisał(a):  cóż, trzeba znać swoje prawa, a przełożeni muszą się stosować do obowiązujących przepisów - a że młodzi pewnie lepiej orientują się to starzy się ich bardziej boją robić w hu...
co do lepszego traktowania - a może po prostu normalnie (zgodnie z przepisami)?

na przepisach zna się każdy i każdy wie co i komu się należy, ale każdy który pracuje 10 lub więcej lat wie co to integracja, bezinteresowność dla zasady, zwykła koleżeńska pomoc i wzajemny szacunek. Od jakiegoś czasu wszystko leży, zimna kalkulacja, roszczenia, brak szacunku do wieku, stopnia i funkcji ogólne rozluźnienie. Ja służę 10 lat i w rozmowie z innymi ze zwykłego szacunku staram się nie używać imion, kilku osób w placówce których po imieniu wołać się nie powinno a jest wielu kaprali którzy mają problemy z poznaniem specyfiki terenu czy stempla ale w rozmowie imionami sypią jak z rękawa. Nie chodzi o nie wiadomo jakie różnice w zachowaniu i traktowaniu chodzi mi o zwykłe przyziemne, ludzkie i koleżeńskie zasady współpracy, funkcjonowania i zachowania.

[mateusz]

taaaaak napewno masz rację pewnie się ich boją ..................... dobre sobie

[Kłykcin kończysty]

(27-12-2014 20:25 )ezech napisał(a):  cóż, trzeba znać swoje prawa, a przełożeni muszą się stosować do obowiązujących przepisów - a że młodzi pewnie lepiej orientują się to starzy się ich bardziej boją robić w hu...
co do lepszego traktowania - a może po prostu normalnie (zgodnie z przepisami)?

Wiesz dlaczego się boją młodych? Tylko dlatego, że część młodych funcjonariuszy, w imię swojego tylko interesu bez skrupułów jest zdolna napisać skargę lub coś, co należy nazwać donosem, gdy się od nich czegoś wymaga. Nawet w ramach ich zakresu obowiązków. Starzy zaś znają swoje prawa i posiadają tzw. etos pracy, który nakazuje im dać coś od siebie, a nie tylko wysuwać permanentne roszczenia i traktować służbę jak zwyczajną pracę.
Etos, którego być może młodzi nie nabędą, albowiem może to nie być w ich interesie. Poza tym znaczna ich część nigdy nie pracowała w cywilu i nie ma skali porównawczej jak można pracować.
I z tą wiedzą młodych to też byłbym ostrożny. Młody wiek cechuje się wyłącznie tupetem i bezczelnoscią.
A na starych spoczywa obowiązek wychowania młodych. Urobienia ich do właściwej konsystencji.

[mlody kot]

a ja myślę, że młodzi po prostu znają swoje prawa i o nie walczą.

[pogranicznik]

Niestety młodsi funkcjonariusze wiedzą ze to nie sluzba tylko zwykla praca bo do 55 roku zycia trzeba sie szanowac

[Kłykcin kończysty]

Młodzi to walczą wylacznie z systemem, bo taką mają buntowniczą naturę, uksztaltowana w ramach bezstresowego wychowania i pod wplywem serialowej sieczki telewizyjnej. Nie wydaje mi się, aby było z czym walczyć. W SG nie narusza się praw, tak jak ma to czasami miejsce w cywilnym zakładzie pracy, gdzie panuje prymat zysku nad prawami. Dlatego też walka mlodych polega wyłącznie na uzyskaniu jakiś wyimaginowanych przywilejów, ktore co do zasady się nie należą.

---

(28-12-2014 11:38 )pogranicznik napisał(a):  Niestety młodsi funkcjonariusze wiedzą ze to nie sluzba tylko zwykla praca bo do 55 roku zycia trzeba sie szanowac

Nie jeden marzy, aby miec robotę do 55 roku życia. I pracować tylko do 55 roku zycia.

[mlody kot]

na przykład jakich wyimaginowanych przywilejów?

[alien]

(28-12-2014 13:03 )mlody kot napisał(a):  na przykład jakich wyimaginowanych przywilejów?

Mimo ponad 21 letniej służby nie uważam aby młodzi funkcjonariusze byli jacyś roszczeniowi czy traktowali służbę tylko jako coś co pozwala im na przetrwanie. A to, że upominają się o swoje to chyba bardzo dobrze. Żyjemy w XXI wieku i nie da się już pracować za czapkę śliwek i ciągle do służby dokładać ze swoich pieniędzy. A jeśli ktoś uważa, że 55 lat to przywilej to zawsze może wstąpić w szeregi mundurowych. Tylko warto pamiętać przy tym, ze to nie praca a służba.

[straznik123]

(28-12-2014 11:42 )Kłykcin kończysty napisał(a):  W SG nie narusza się praw, tak jak ma to czasami miejsce w cywilnym zakładzie pracy, gdzie panuje prymat zysku nad prawami.

Ja bym rzekl, ze jest wlasnie odwrotnie. w cywilu nad pracodawca wisi bat w postaci kodeksu pracy, instytucji kontrolujacych i dzialajacych zwiazkow zawodowych (te nasze w SG tylko istnieja, nie dzialaja).

[Kłykcin kończysty]

Jak będziemy dorabiać do emki, to dopiero ocenimy. Ale z pewnością wspomnimy SG z łezka w oku.

[straznik123]

Wystarczajaco duzo lat przepracowalem w cywilu, zeby wiedziec jak tam praca wyglada wiec nie musze z tym do emki czekac. W zadnej firmie w cywilu nikt nie robil takich walkow z przepisami jakie sie robi tutaj. Tam jak sie cos nalezalo to musialo tak byc, a tutaj wszystko zalezy do tego jaki dzien ma akurat przelozony i jak mu sie zechce zinterpretowac przepis. Zeby nie bylo to mam doswiadczenie z dwoch placowek i z oddzialu (tu byly najgorsze naruszenia).

[Kłykcin kończysty]

Bez urazy, ale Ty żyjesz jednak w Matrixie.
Popytaj w takim razie znajomych, ktorzy robią w cywilu.
Porozmawiaj o tym jak trzeba za frajer zostać w firmie, a o nadgodzinach to lepiej nie wspominac szefowi, porozmawiaj o tym jak można w banalny sposób stracić premię, porozmawiaj o tym jak szef kaze ci za służbowe auto płacić ubezpieczenie z wlasnej kasy, jak szef odciąga ci od pensji w sklepie za przeterminowany towar, bo nie sprzedałeś na czas, chociaż nikt nie chciał już kupić tego,bo było za dużo zamówione itp itp. To tylka kilka przykładów z życia zawodowego członków mojej rodziny i znajomych.
A Ty mówisz o wałkach w SG?
Zejdź na ziemię.

[krissg]

(29-12-2014 09:14 )Kłykcin kończysty napisał(a):  Bez urazy, ale Ty żyjesz jednak w Matrixie.
Popytaj w takim razie znajomych, ktorzy robią w cywilu.
Porozmawiaj o tym jak trzeba za frajer zostać w firmie, a o nadgodzinach to lepiej nie wspominac szefowi, porozmawiaj o tym jak można w banalny sposób stracić premię, porozmawiaj o tym jak szef kaze ci za służbowe auto płacić ubezpieczenie z wlasnej kasy, jak szef odciąga ci od pensji w sklepie za przeterminowany towar, bo nie sprzedałeś na czas, chociaż nikt nie chciał już kupić tego,bo było za dużo zamówione itp itp. To tylka kilka przykładów z życia zawodowego członków mojej rodziny i znajomych.
A Ty mówisz o wałkach w SG?
Zejdź na ziemię.

To co opisujesz to patologia a nie norma w cywilu choć duże znaczenie ma tu w jak dużej miejscowości się pracuje i jakie tam jest bezrobocie bo wiadomo że im większe bezrobocie tym łatwiej zastraszyc pracowników

[Kłykcin kończysty]

Zgadzam się. To patologia, tylko to się staje powoli normą.
A kontrole w firmie? PIP to prawdopodobnie nie interesuje.

Wystarczy pogadać z pracującymi w malych firmach. Nie w wielkich zakładach, gdzie zatrudnia się na umowę o pracę, bo o tą coraz trudniej. Tylko małe, kilkuosobowe firmy. Zatrudniające tylko na zlecenie lub na samozatrudnienie. Dopiero zobaczycie wałki.

http://natemat.pl/83385,wyzysk-nasz-pows...ie-glupota

[straznik123]

Ja pracowałem tylko w wielkich korporacjach i tam każdy przestrzegał przepisów. Nie ma co porównywać kilku osobowych firemek prowadzonych przez Polaków cebulakow do prawdziwych duzych firm. A SG to duża firma, ale zachowania tubpanujace to właśnie mentalność typowa dla małych firemek gdzie przełożony się zachowuje jakby sobie od koryta miał odejmować zeby innemu dac.
Ty sobie tam żyj historiami i opowiadaniami innych, ja wiem z własnego doświadczenia jak się pracuje w cywilu a nie z opowieści.
Powiem Tobie tak, takiej patologii jak w komendzie Oddziału w pewnym wydziale gdzie pracowałem to ja nigdzie nie widziałem wcześniej. Wyzwanie podwładnych od debili, bezmozgow, wycieranie półek z kurzu u naczelnika, załatwianie im prywatnych spraw i robienie zakupów w godzinach pracy i służbowym autem, odwozenie ich do domu, wydychanym dymu papierosowy na korytarzach bo tam palili pomimo zakazu, znikajace nadgodziny, przepisy o czasie służby tam nie istniały, a jak ktoś miał problem to gadanie ze można się zwolnić jak się komuś nie podoba. Była sprawa o mobbing, ale Komendant to dobry kolega i sprawę zamiotl pod dywan. Tego było o wiele więcej, ale nie chce mi się pisać.