Odwróciły się bieguny - Szaolin w miejsce Kentaki

[Wania]

(08-05-2015 19:49 )Rebeliant Szmarowski napisał(a):  

(08-05-2015 19:09 )passengerLPG napisał(a):  a to że jest w CoSSG wewnętrzny kocioł na linii Komendant Ośrodka - Kadra to inna bajka.

No właśnie. Dlatego ponawiam gorącą prośbę o dyskutowanie w wyodrębnionych wątkach. Szkoda, żeby temat patologii w Szaolin rozmył się przez naszą polemiczną niefrasobliwość. Szkoda dlatego, że tam, w Szaolin, trzeba pomóc funkcjonariuszom. Sami nie dadzą rady. Są zastraszeni, upodlenie sięgnęło zenitu. A dewastacja szkoły trwa w najlepsze, choć naczelnik lokalnego BSW dysponuje kompletnym przeglądem sytuacji. Wiem, o czym mówię, gdyż sam mu tę sytuację wielokrotnie szczegółowo relacjonowałem, bogato ilustrując przekaz załącznikami w postaci dokumentów. Zresztą, żeby wiedzieć, co się dzieje w Ośrodku, wystarczy, że pogada z rodziną.

Gdy dodzwoniłem się do zastępcy naczelnika BSW w Gdańsku, z pytaniem, kiedy jego przełożony będzie w Koszalinie, usłyszałem:

- Nie podam panu żadnych informacji, bo pan to zaraz opublikuje na Facebooku.

Powiedział mi to facet, który zaczynając robotę w WOŚ MOSG, był ze mną na "ty".

Tak więc nie rozmywajmy tematu - bandyci w mundurach tylko na to czekają.

Zapraszam na blog:

Link - Aktualizacja

Rebeliant -szczerze Cię podziwiam-szacunek.Z betonem ciężko wygrać.Powodzenia.

[kerewa]

się dzieje a niedługo lato idzie

[endcos]

01 bliżej domu? a co z 02? Panie Komendancie DT w Szaolin oczekujemy na więcej. Limit szmacenia się wyczerpał.

[endcos]

Wrony kraczą, że lokalna prasa zainteresowała się tematem. Ruszyło "dziennikarskie śledztwo". W Szaolin nawet zaprzyjaźnieni z "Górą" oczekują, że będzie rzetelne.

[Bond]

Czyli petla sie zaciska!!!

[endcos]

Niestety ale media nie odważyły się napisać o sytuacji w klasztorze Szaolin. Pan Komendant w Warszawie też jest głuchy na prośby narodu i udaje, że tematu nie ma. Aczkolwiek przymiarki były tylko niestety nikt Grzesia i Jarka nie chce u siebie przygarnąć. A pan Grzesio ostatnio nawet wystosował polecenie do narodu aby ten podczas porannego meldunku nie myślał o czymkolwiek innym tylko patrzał w oczy meldującemu kierownikowi zmiany. Instrukcja rodem z Korei Północnej. Wzbudziło to oczywiście salwy śmiechu u podwładnych ale widać Grzesiu polubił jak podwładni z niego dra łacha. W ostatnim czasie wydarzyło się jeszcze kilka ciekawych epizodów. Właściwie każdy dzień przynosi nowe zaskakujące działania szefa. Są one spisywane. Może pani Premier jeżdżąc po kraju przeczyta petycję i zainteresuje się tym wybitnym zjawiskiem jakim jest COSSG. Panie Komendancie Generale to ewenement w skali kraju i chyba pierwszy przypadek w historii aby funkcjonariusze oczekiwali na czerwony autobus. I może Pan Komendant być jednego pewien, że o ile pozwoli się wypowiedzieć funkcjonariuszom to polecą całym abecadłem. Grzesia i Jarka czas powinien dobiec końca. Nawet w imię szacunku dla instytucji aby podwładni nie drwili z przełożonego.

[keyser soze]

Kiedy wreszcie ktos pojdzie po rozum do glowy i zlikwiduje te dziwne twory koszalinsko lubanskie?
Czy w kgsg nie ma ludzi ktorzy umieja policzyc rachunek ekonomiczny?

[wiedźma]

Pewnie, że w Komendzie Głównej umieją liczyć..i to jak! Tysiące funków będzie gibać do 55 roku życia na zaszczytnej 2-giej grupie aby tylko utrzymać tych Heroldów w ich Zamkach na 11,13 i 15 grupach.

[Kłykcin kończysty]

Wiedźma, trzeba było się uczyć.
Nie chciało się nosić teczki, trzeba nosić kajdaneczki.

[kerewa]

proponuje rozwiązać KG granica by nawet tego nie zauważyła jak by im powiedzieć dowidzenia, tam to się dopiero marnuje środków finansowych, przewietrzyć ich

[Gotika]

Ja wspominam Szaolin bardzo dobrze - ale to chyba dlatego, ze w 2010 roku moja grupa kursowa tam była naprawdę zgrana i fajnie się dogadywaliśmy. Aczkolwiek wielu przełożonych (nie będę sypała nazwiskami) naprawde przesadzało podczas zajęć. Nie raz ktoś był poniżany bądź rugany i strugany tylko dlatego, że miał nieco inne zdanie niż prowadzący zajęcia. Największe cyrki były chyba na wuefach, gdzie jak każdy wie, fizyczność i przygotowanie fizyczne kazdego, kobiet czy mężczyzn jest na nieco innym poziomie, ale przecież prowadzący wie lepiej, że na pewno damy radę tak zapieprzać. Mówiąc naprawde obiektywnie nie bylo to najzwyczajniej fair. Ale w sumie czego my się tam spodziewaliśmy...

[Kłykcin kończysty]

Gotika. Jestem pełen podziwu, że tak dzielnie zniosłaś ten koszaliński horror.
Że się nie poddałaś i zrobiłaś jednak tego fikołka na materacu. I że cię rugali bezzasadnie, bo przecież trzeba mieć swoje zdanie o robocie na granicy. Nawet po roku służby.
Jesteś wspaniała.

[lenek]

Kłykcin kończysty - nie tłamś dziewczyny, opisała jak postrzegała szkolenie. Każdy ma prawo do swojego zdania. Ja też miałem przemyślenia na temat kursu podstawowego. I nie zmieniły się one w ciągu dwudziestu kilku lat.

[Kłykcin kończysty]

Ja tam Koszalin miło wspominam, a bywałem tam już wtedy, gdy jeszcze były zaprawy poranne. I przeżyłem z uśmiechem specyficznych panów od bomb, od topografii. I to była zabawa. Kursy w SG to najlepsze przeżycie, coś czego w cywilu człowiek nie doswiadczy. Dlatego narzekajacy kursanci są dla mnie zwyczajnie śmieszni. A poziom kursów to inna sprawa. Szkoła też uczy tylko teorii, a praktykę nabywa się w zakładzie pracy. Ale żeby to pojąć trzeba mieć parę zwojów mózgowych więcej.

[Tomek]

(09-07-2015 11:03 )Kłykcin kończysty napisał(a):  Szkoła też uczy tylko teorii, a praktykę nabywa się w zakładzie pracy.

Czy ja wiem czy uczy teorii ?? Jak byłem na swoim ostatnim kursie (2008 rok) to dowiedziałem się, że zgodnie z KGS kontrola minimalna dotyczy osób a szczegółowa pojazdów :]

[Kłykcin kończysty]

Ja uważam, że taki jest sens kursow.
Słuchacz: jechać, odstresować się, rozsądnie nachlać i pobawić, coś tam w zarysie liznąć wiedzy.
Ośrodek: odfajkować kurs, uzupełnić statystykę, walczyć o dalszy byt jako jeden z trzech ośrodków.
I tyle.

[keyser soze]

Koniec swiata - zgadzam sie z klykcinem chyba po raz pierwszy w zyciu...

[Habel]

Kłykcin ma tutaj rację i tyle.
Swoją drogą niezłe asy były w tym Szaolinie... Mistrzowie topografii, asy od mat-wyb i proszków, polityczni z krg, spece z granicznego, którzy granicę tylko podczas corocznych dwutygodniowych praktyk widzieli, "tajnosagentos" od pracy O-R... Jednak jeden, ksywa "woskowa laleczka" w randze mjr a później chyba ppłk bił wszystkich na łeb... Spoza kiosku obserwował/szpiegował kursantów licząc ilu z nich wyszło na zaprawę. Później robił z tego wielki raban i cyrk... Nie miał widocznie chłop niczego innego do roboty albo i "specjalista" był z niego taki, że tylko do takich dupereli się nadawał... Ooops... Przepraszam! Czasami też jakąś defiladkę prowadził na placu... Jeden wielki bajzel i cyrk na kółkach
Pozdrawiam z emki graniczną Brać

[Rebeliant Szmarowski]

(10-07-2015 21:12 )Habel napisał(a):  Swoją drogą niezłe asy były w tym Szaolinie...

Każda ze szkół miała swoich "asów". Zakładając ten watek, nie zamierzałem powielać już istniejącego, poświęconego ośrodkom szkolenia. To raczej tam należałoby dzielić się wspomnieniami i rozważaniami, czy istnienie ośrodków ma sens i które z nich powinno się rozwiązać.

TEN wątek dotyczy dramatycznej sytuacji w Centralnym Ośrodku Szkolenia Straży Granicznej w Koszalinie. Jeśli ktoś nie ma nic merytorycznie do powiedzenia na ten temat, to szkoda, aby swoimi wypowiedziami "rozwadniał" dyskusję.

Szkoła w Koszalinie jeszcze kilka lat temu była wartościową placówką szkolnictwa zawodowego, pomimo i asów i przydupasów, którzy kręcili swoje lody w najlepsze. Teraz jest to okolony drutem kolczastym jeden wielki plac musztry, gdzie można oberwać po łbie z dowolnego powodu. A rządzi tam wąska klika bezczelnych, butnych, niedouczonych chamów, którzy niweczą ofiarny wysiłek kadry dydaktycznej i wspierającego ją pionu logistyki.

[Habel]

Nie rozwadniam tematu. Te niby "wspominki" to też opis patologii, która toczyła i toczy nadal formację a w tym ośrodki szkolenia... Czytaj między wierszami...