Ze względu na wysyp spamu wprowadziłem manualną aktywację każdego nowego konta - żeby stworzyć nowe konto proszę o użycie w nazwie użytkownika literek SG****** gdzie gwiazdki to nick użytkownika. Po aktywacji (tu proszę o cierpliwość) usunę litery SG z nazwy użytkownika i można będzie logować się i pisać posty pod wybranym nickiem. Ułatwi mi to wyłapanie faktycznych użytkowników. Wszystkie już aktywne konta pozostają bez zmian. W listopadzie 2023 opłacono serwer/domenę. Jakby ktoś chciał się dorzucić do funkcjonowania forum to zapraszam na PW. Na chwilę obecną (12.03.2024) po opłaceniu faktur stan kasy to - minus 284. Z góry dzięki za wsparcie - Admin.


Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pomoc w odejściu
31-05-2012, 22:07
Post: #1
Pomoc w odejściu
Idea
Witam wszystkich serdecznie.
Od 18 lat służę w Komendzie Oddziału. W swojej karierze przeszedłem piony doch-śl, cudzoziemców i to nie w kancelarii tylko w bezposredniej styczności z cudzoziemcami. Kiedyś mój wspaniały kierownik powiedział mi, że przyjdzie czas i ja się wypalę. Miało to nastąpić w okolicach 10 roku służby. Trwalo jednak troszeczkę dłużej i na dzień dziziejszy nie widzę sensu pozostania w tej formacji i to nie ze względu na zamieszanie z naszą emką ale na panujace w mojej sekcji jak i oddziale kolesiostwo I chamstwo przełożonych. Wszystko zalatwiane jest za plecami a jeżeli sie troszeczke wychilisz i próbujesz coś z tym złem zrobic jesteś piętnowany a nawet zastraszany. Ja mam tego juz poprostu dosyć. Niepowodzenia przełóżonych i razy przyjmowane od komendantów spadają potem na nasze barki. Nie dość, że wykonujemy naszą pracę to i za naszych przełóżonych bo oni choc nie wszyscy potrafią tylko wydawać polecenia ale na nasze prośby aby polecenia miały odzwierciedlenia w wytycznych słyszymy tylko ŻE SŁOWNE MAJĄ NAM WYSTARCZYĆ. Przed wizytacją KG dochodzilo do parodii odnośnie malowania wycieraczek z zakazem ich deptania do czasu przybycia wizytacji a remonty czegoś czego domagaliśmy sie przez 3 lata zostalo wykonane w tydzień. I ta cała MON-owska przeniesiona do SG ideologia. Nie mam pretensji do czapkowania i meldunków ale jak słyszę U NAS W MON-ien to mnie krew zalewa.
Ale dość tych wypocin.
Proszę więc Was zaprawionych w boju forumowiczów o wskazanie mi drogi na odejście na zasłuzoną ( choć znajdą sie i tacy którzy będą przeciwni ) emeryturę.
Wybaczcie że troszeczkę nieskładnie pisze ale tylko na nocce mam chilke dla siebie podczas przerwy bo po słuzbie aby godnie żyć musze dorabiać.Dlatego jeszcze raz proszę powiedzcie co trzeba po kolei zrobic i jak jest z tym rocznym chorobowym. Z góry dziekuje i serdecznie pozdrawiam.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
31-05-2012, 23:22
Post: #2
RE: Pomoc w odejściu
Jeśli masz rzeczywiście dosyć służby i możesz w każdej chwili eksplodować to jedyna droga to emka. Chociaż zanim podejmiesz tą decyzję zastanów się nad pomocą u lekarza psychiatry.Zorientuj się czy w macierzystej komendzie OSG przyjmuje lekarz psychiatra , a jak nie to w najbliższej poliklinice.W czym rzecz - najlepiej żeby to był psychiatra albo były lekarz mundurowy lub taki który zajmuje się problemami zdrowia psychicznego mundurowych. Skieruje ciebie na terapię grupową która może zaradzić twojemu wypaleniu zawodowemu - może to trochę potrwać ale może pomóc. Jeśli nie chcesz tego zrobić - to najpierw zrób kompleksowy przegląd techniczny swojego organizmu - na razie trzyma ciebie adrenalina związana z "robotą " która powoduje że nie odczuwasz wielu schorzeń które trapią twój organizm . Jeśli jesteś chory - mówię tu o poważnych schorzeniach a nie np o wrzodach żołądka to masz prawo chorować z zachowaniem 100 % uposażenia przez łącznie 12 mcy( pamiętaj że w SG ciągłość zwolnienia lekarskiego jest liczona od pierwszego dnia L-4 a przerwa miedzy jego okresami nie może być mniejsza niż 60 dni ) . Po kilku - zazwyczaj 2-3 miesiącach ciągłego L-4 zostaniesz skierowany do RKL przy komendzie OSG celem wykonania "obiegówki lekarskiej". Na jej podstawie RKL wyda orzeczenie o stanie twojego zdrowia w związku ze służbą lub bez związku ze służbą i zakwalifikowaniu ewentualnie do którejś z trzech grup inwalidzkich . Następnie zostanie ono przesłane do OKL przy KG SG która podtrzyma lub nie orzeczenie RKL . Wiąże się to z ewentualnymi procentami ( maks.15 % w zależności od wysługi emerytalnej emerytalnej ) doliczonymi do twojej emki .Do końca 12 miesięcznego L-4 masz obowiązek dostarczać do macierzystych kadr zwolnienie lekarskie.Jeśli nie masz ochoty chorować a chcesz otrzymać ewentualne procenty za utracone zdrowie w służbie to masz prawo na podstawie Ustawy o SG w przeciągu 18 mcy od dnia zwolnienia ze służby stanąć na komisję lekarską pisząc w międzyczasie prośbę do 01 OSG o skierowanie ciebie na nią.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-06-2012, 14:31
Post: #3
RE: Pomoc w odejściu
sodc
Proponuję mimo wszystko zostać w formacji ale zmienić bezwzględnie środowisko.
Nie wiem na jakim etacie/grupie jesteś w OSG ale myślę, że przejście na "zieloną" na pewno będzie dobrym wyjściem.
Jeśli obrabiałeś działkę cudzoziemską na pewno Twoje doświadczenie przyda się w Placówce SG.
W oddziałach pierd....i się co niektórym przełożonym pod czapeczkami z braku zajęć (naczelnicy wydziałów i ich zastępcy).
Pracowałem sporo lat w sztabie i znam to z autopsji.
A wracając do cywila.....nie myśl, że tam będzie bezstresowo.
Życzę osobiście szybkiego powrotu do formy psychicznej.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-06-2012, 17:27 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-06-2012 17:29 przez Alzheimer.)
Post: #4
RE: Pomoc w odejściu
dosc- Ty chłopie nie nie wiesz,co to stres. Dawno w cywilu nie pracowałeś. Od prokurenta, poprzez magazyniera, księgową wszędzie tam masz odpowiedzialność finansową za niewłaściwe decyzję. Przedstawiciel handlowy, bankier- wszędzie presja na wyniki. Raz w tygodniu dostajesz email z raportem o twoich sukcesach. Nie zrobiłeś normy ? To won z roboty. Zachorujesz, to urlop, albo won z roboty. Kamery na stanowisku pracy, gdzie ciągle obserwuje cię szef lub jego synowie. A u nas? Nie przesadzajmy.

Sad
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-06-2012, 18:07 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-06-2012 18:19 przez sodc.)
Post: #5
RE: Pomoc w odejściu
Witam ponownie.
Dziekuje za szybkie odpowiedzi i za życzenia wytrwalości. Co do zmiany " otoczenia " to juz niejednokrotnie próbowałem ale mój naczelnik jednoznacznie określił się że zgody na przeniesienie nie da. Wiem, że ostateczne słowo należy do 01 co miało odzwierciedlenie w ostatnim przeniesieniu funka z naszej sekcji do innej pomimo negatywnej opinii wszystkich. Poprostu uderzył bezpośrednio do 01 i otrzymał zgodę. Załatwił z przyszłym kierownikiem i po sprawie. Co do mojej osoby już dawno zastanawiałem się nad zmianą stanowiska ale ze względu na charakter i system pracy mojej żony zmiany 12 h to idealne rozwiązanie bo nie mam problemów z opieka nad dziećmi. Przez 18 lat nie chorowałem a co zatym nie ściemniałem. Zawsze sumiennie wykonywalem swoją pracę. Opinie służbowe najwspanialsze. Ale nadszedł dzień kiedy wszystko sie zmieniło. Nowi przełożeni, nowe zadania do wykonania. Znając opinie o nowych przełożonych myśleliśmy że nadchodzą piękne i naprawdę wartościowe czasy. Ale jakie bylo nasze ździwienie jak zamiast na lepsze zaczęło być coraz gorzej. Wytyczne do służby to niemal trylogia a jej części powstają każdego dnia. Niedawno Z-ca Naczelnika napisał , iż mamy wykonywać pewne czynności ( przepraszam, że ich nie opiszę bo od razu przełożeni jak przeczytają forum i ten wpis będą wiedzieli kto to napisał ) w porze nocnej w stosunku do cudzoziemców z zachowaniem CISZY NOCNEJ. Szkoda komentować.
Co do odejścia na emke bo to jest właściwy wątek, to wszystko muszę przemyśleć. Tak jak juz zaznaczałem podjęcie takiej decyzji w wiekszości jest na panujący syf w sekcji, kolesiostwo. Wiadomo, że i reforma emerytalna ma też jakiś wpływ. Bo nie uśmiecha mi się aby wyliczono mi emkę z 10 lat skoro od niedawna zajmuje 05. Nie myślcie że chciałem go dostać wiedząc co mnie czeka i jakie daje pole do popisu dla moich przełożonych aby mnie udupić ale poprostu nie bylo chętnych przyjśc do tego kołchozu lub nie spelniali wymogówna wolne stanowisko służbowe. Właściwie to do końca nie wiem jakie zmiany moga nastąpić i na co uważać bo jestem troszeczkę zabiegany pomiędzy pracą i dorobkiem. Zabezpieczenie bezpieczeństwa finansowego rodzinie a co za tym i stabilności to jest w obecnej chwili kierunek mojego działania. Uwierzcie, że chciałbym aby emka była daleką przyszlością. Jednak jak juz zaznaczyłem chciałbym znać kolejność przy odchodzeniu na emkę. Ponadto zastanawiam sie na dlugotrwalym leczeniu. Sąsiadki brat jest byłym psychiatrą wojskowym i podczas spotkania imieninowego rozmawialem o wypaleniu. Zaproponował mi jak dobrze pamiętam 26 dniowy kurs w poliklinice MSW. Jednak jak się dowiedziałem zdarzylo sie tak, że funki którzy uczestniczyli w takim kursie byli kierowani na komisje lekarską przez kadry. Dlatego też zrezygnowałem. Po rozmowie z naszym oddzialowym psychologiem ponownie padła propozycja kursu. Ale jakoś trudno mi sie na niego zdecydować.
Znowu zaczynam o moim stanie psychicznym a to nie odpowiedni wątek.
Jeszcze raz dziękuje za odpowiedzi i serdecznie pozdrawiam.
Alzheimer ja Ciebie rozumiem. Samo to, że przez kilkanaście lat pracowalem na jednym stanowisku świadczy, iz byla to dobra praca. Naprawdę ją szanowałem i angażowalem się w nia w 400 %. Nieraz słyszałem abym zwolnił bo nie o to chodzi. Ale ja brnąłem dalej. Fascynował mnie kontakt z ludźmi i rozwiązywanie ich problemów. Ale jednak coś we mnie pękło. Coś nie wytrzymało i się przelało. Przez 3 lata pracowałem w cywilu ale to odległe czasy więc dzisiaj to co innego. Obecnie dorabiam. Mój szef jest wyrozumiały ale jest wyjątkiem. Natomiast praca mojej żony to prawdziwa dzicz. Jej szef to despota. Liczy sie tylko wynik nie ludzie ( skąd ja to znam ). Ona ciągle pracuje pod presją i jak narazie wytrzymuje ale jak dlugo też tego nie wie. Jeszcze raz zaznaczam, że moja pracą żyłem i chciałbym żyć nadal ale konieczne są WIELKIE zmiany i to nie tylko w sekcji ale i mojej psychice bo ona jest naprawde bardzo mocno nadszarpnięta.
Nie róbcie tylko ze mnie psychola. Poprostu jestem zmęczony i potrzebuję długiego odpoczynku z właściwą rehabilitacją.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-06-2012, 22:13 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-06-2012 22:19 przez quasimodo1.)
Post: #6
RE: Pomoc w odejściu
(01-06-2012 18:07 )sodc napisał(a):  Witam ponownie.
Ponadto zastanawiam sie na dlugotrwalym leczeniu. Sąsiadki brat jest byłym psychiatrą wojskowym i podczas spotkania imieninowego rozmawialem o wypaleniu. Zaproponował mi jak dobrze pamiętam 26 dniowy kurs w poliklinice MSW. Jednak jak się dowiedziałem zdarzylo sie tak, że funki którzy uczestniczyli w takim kursie byli kierowani na komisje lekarską przez kadry. Dlatego też zrezygnowałem. Po rozmowie z naszym oddzialowym psychologiem ponownie padła propozycja kursu. Ale jakoś trudno mi sie na niego zdecydować.
Zaczynasz myśleć jak twoi przełożeni . Wg tego co napisałeś wszyscy którzy korzystają z pomocy lekarza psychiatry ,grupowych terapii w poliklinice MSW to świry i psychole - Odpowiedz ilu to funków którzy korzystali z tych terapii i zostali wysłani przez przełożonych na komisję lekarską zostało w wyniku tejże komisji zwolnionych ze służby. Znam kilku którzy korzystają regularnie z terapii oraz senatoriów MSW i dalej służą. Więcej odwagi. Nikt za ciebie nie podejmie decyzji. Na szczęście wypalenie zawodowe jest leczone przez lekarzy a nie twoich przełożonych .
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
02-06-2012, 07:13 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-06-2012 08:31 przez Alzheimer.)
Post: #7
RE: Pomoc w odejściu
Sodc-musisz bezwzlednie zmienic komorke. W obecnej sfrustrujesz sie do reszty. A o cywilu nie mysl. Po tylu latach w SG nie zaakceptujesz dopiero takiego chamstwa i przedmiotowego traktowania pracownika, jak u wiekszosci pracodawcow. Tam zwykly bolek po zawodowce bedzie ci dawal wytyczne. Bo on jest busines-men. Nie jest to wymysl moj, tylko rozmowy z znajomymi.

Sad
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-06-2012, 15:10 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-06-2012 15:15 przez Alzheimer.)
Post: #8
RE: Pomoc w odejściu
Ja na przykład roboty się nie boję, zawsze pracowałem, doszedłem też do szczytu możliwości zawodowych w SG i też mam ochotę się czasem zwolnić. Ale dobrze wiem, że w cywilu po tylu latach doznalbym szoku. Nie mam też zamiaru tolerować, jak mną pomiata ktoś, komu się powiodło tylko dlatego, że wybrał inna drogę zawodową, niż ja. To mnie odstrasza przed cywilem. Zwyczajnie się obawiam tych sytuacji. Nie chce zazdrościć jakiemuś kapitaliscie i gryźć się, że jako urzędnik państwowy jestem po latach w sumie nikim, podczas gdy on przez lata pomnażał kapitał i jest teraz spełniony zawodowo. Jedynym pocieszeniem jest emerytalny przywilej. A w wieku ponad czterdziestu lat, to ja mogę iść na stróża. Tylko! Wyprostujcie mnie, jeśli się mylę.

Sad
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-06-2012, 17:04
Post: #9
RE: Pomoc w odejściu
Prostuję

(03-06-2012 15:10 )Alzheimer napisał(a):  Jedynym pocieszeniem jest emerytalny przywilej.

Nie przywilej tylko rekompensata za dyspozycyjność, narzucone ograniczenia i warunki pracy.

Pozdrawiam
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
04-06-2012, 15:22 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-06-2012 15:39 przez Franz.)
Post: #10
RE: Pomoc w odejściu
(03-06-2012 15:10 )Alzheimer napisał(a):  Nie chce zazdrościć jakiemuś kapitaliscie i gryźć się, że jako urzędnik państwowy jestem po latach w sumie nikim, podczas gdy on przez lata pomnażał kapitał i jest teraz spełniony zawodowo. Jedynym pocieszeniem jest emerytalny przywilej. A w wieku ponad czterdziestu lat, to ja mogę iść na stróża. Tylko! Wyprostujcie mnie, jeśli się mylę.

W sumie zgadzam się kolego z tym co napisałeś. Ja na razie mam co robić po odejściu na emkę (buduję dom), ale później nie wiem jak będzie. Mam niby wyuczony zawód, ale co z tego jak nie pracowałem w nim dwadzieścia kilka lat! Według mnie jedyne sensowne wyjście to pomyśleć o własnym biznesie, choćby niewielkim i być sobie szefem. No chyba, że ktoś lubi cieciować w ochronie świątek, piątek i nockiSmile Ja już mam dosyć roboty w systemie zmianowym, w dodatku za grosze...

P.S. A co do wypowiedzi kolegi sodc... ja przez te dwadzieścia parę lat służby zmieniałem stanowisko i charakter pracy średnio co 5 lat. Dokładnie 5 razy i to naprawdę były zmiany drastyczne, wymagające zgłębiania kwitów, szkoleń i wdrożenia do nowych zadań. Nie wolno bać się zmian, no chyba, że ktoś jest leniem i nie chce się rozwijać. Z Twojego postu wynika, że jesteś facet pracowity i zaangażowany, więc albo odmień sobie robotę diametralnie, albo idź pod kapeluszSmile
Mnie zmiany wychodziły na dobre (nota bene nie miałem żadnego garba), robiłem swoje i byłem za to ceniony. Może miałem szczęście do przełożonych (z reguły byli to starzy wopiści), a zaczynając od referenta skończyłem służbę na stanowisku starszy specjalista-kierownik zespołu w psg. Po prostu już mi się nie chciało konkurować z "młodymi wilkami", którym się wszystko należy... a tak naprawdę ch..ja wiedzą o służbie i nie potrafią samodzielnie myśleć.
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości

Kontakt | Your Website | Wróć do góry | Wróć do forów | Wersja bez grafiki | RSS